31 grudnia 2013

WYMIANA - dziewiąty września

Uczę się w regionalnej szkole.. Mam niezbyt dobre oceny ale nikomu to nie przeszkadza. Do gimnazjum uczęszcza 800 uczniów, a ja jestem sama jak palec. Często wyśmiewana miałam dosyć, myślałam o zmianie szkoły ale z takimi ocenami jestem skazana na miejscowe nauczanie. Często podczas spacerów myślę co byłoby gdyby ktoś mnie lubił... Jestem wyśmiewana bo tylko idioci się ze mną będą kolegować. Opina publiczna jest wrogiem numer jeden.
-Maja, kładź się już spać! Jutro szkoła!
-Dobra Mamo!
Zawsze musi przerwać mi rozmyślanie..
Położyłam się i migiem zasnęłam.
-Dzyń, dzyń!
Wyłączyłam budzik, ubrałam się i zjadłam śniadanie. Przy drzwiach czekała  już moja sunia Azorka. Chwyciłam za smycz, zapięłam ją i wyszłam. Poczułam mroźny powiew wiatru na policzkach.
Pewnym krokiem ruszyłam ku furtce. Krótki spacer dobrze mi zrobi.
Po pewnym czasie w oddali zobaczyłam jadący autobus, pędziłam do domu jak głupia. Szybko chwyciłam torbę i pobiegłam na przystanek, zdążyłam. Usiadłam na swoim miejscu, samotnie na tyle. Założyłam słuchawki, włączyłam muzykę i pogrążyłam się w fantazji..
Po dobrych 10 minutach byłam na miejscu. Wysiadłam z autobusu i weszłam do szkoły. Przybiegła do mnie przewodnicząca samorządu, a za nią Pani Dyrektor. Nie wiedziałam co się dzieje...  Okazało się, że wybrano mnie na Coroczną Zagraniczną Wymianę Ucznia. Krótko i bez zastanowienia powiedziałam "nie!" i odeszłam..
Ale w sumie tak na dobra sprawę, czemu nie...  Skoro wyjazd jest już za dwa dni.. Muszę szybko myśleć.
Poznam nowych znajomych, pozwiedzam trochę świata... 
To dobry pomysł. Z angielskiego nie jestem taka słaba..
Gdy tylko zobaczę Anie powiem jej co o tym sądzę.
Po skończeniu matematyki szybko podbiegłam do Ani i opowiedziałam jej o zmianie.
-Ach.. To świetnie! Możliwe, ze zostaniesz tam na dłużej! Po jutrze wyjazd.
-Dzięki. Będę czekać zwarta i gotowa!
Ania poszła w swoją stronę ja również.. Następną lekcją była Plastyka.. Jak zawsze robimy to co chcemy i za byle co dostajemy szóstki.. Talent mój nie jest za duży ale coś tam go jest..
Rozmyślałam nieustanie o wymianie, nic nie mówiłam mamie i nie wiedziałam czy się zgodzi.. Mimo to byłam pełna nadziei, ze szkolna Modnisia czyli Ellie nie zniszczy mi planów.  
Po skończonej lekcji było Wychowanie Fizyczne. Zajęcia których nienawidziłam od zawsze..
Dziś - wyjątkowo - grupa ze starszej klasy miała z nami lekcje. 
Lista zastępstw potrafi wydłużyć się nawet do 2. metrów długości. Co wcale mi nie przeszkadza. Na takich zastępstwach można robić co się chce więc się nie nudzę..
Już myślałam ze ten dzień będzie najlepszym w tej szkole - myliłam sie. Ellie wraz ze swoimi kumpelami zaczepiła mnie. 
-Heeej słyszałyśmy ze to Ciebie wysyłają na wymianę.. ale będzie spokój w szkole..
-Chyba nie masz nic przeciwko ze jadę tam za Ciebie?
-Jak to za mnie? 
-Miałaś jechać lecz przez twoje oceny stwierdzili że ja będę lepsza..
Odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Z jej twarzy można było wyczytać ze jest zdziwiona i wściekła na mnie jeszcze bardziej.. 
Po skończonej lekcji Danny odwoził mnie do domu. Nie lubiłam go, wydawał mi się taki jak wszyscy, pusty. Dawałam mu wielokrotnie do zrozumienia ze nie lubię go lecz nie bardzo mnie rozumiał.. Był ode mnie 3 lata starszy, czyli jeździł ze świeżo upieczonym prawkiem. 
Mama nie miała nic przeciwko naszej znajomości lecz ja tak. 
Dzisiaj postanowiłam z nim pojechać do domu, bo miałam dość Ellie i je paczki.. 
-Słyszałem, ze wybierasz się na wymianę.. 
-Tak, to prawda.
-Zawsze chciałem jechać na takie coś lecz niestety zawsze wybierani ulubieńca przewodniczącej szkoły.. 
-Tak? To jakim cudem ja jadę?
-Ania, ona jest zupełnie inna. Wybiera osoby, które naprawdę się nadają. Wiec masz szczęście.. 800 uczniów i to ty jedziesz.. 
-Dzięki.
Podjechał pod mój dom. Podziękowałam i wysiadłam.. Otworzyłam drzwi.. podbiegłam do mamy i opowiedziałam jej o wymianie..
Już pojutrze czeka mnie wyjazd do Francji.. Musze się spakować.. 
Weszłam do swojego pokoju. Był jak zwykle posprzątany.. 
Na łózko zauważyłam książkę, wyglądała na jakiś poradnik. Nosiła tytuł 'W objęciach przemiany'..
Otworzyłam ja delikatnie, w środku włożona była kartka z krotka wiadomością:

Kochana,
Dostaniesz adres ze szkołą od Ani. Po przyjeździe do Francji trafisz tam bez problemu, autobus wysadzi Cie 100 metrów od celu. Liczę iż w czasie podroży przeczytasz książkę. Jest ona bardzo ważna.
Pozdrawiam, Del.

Odłożyłam książkę. Odrobiłam zadania domowe i położyłam się spać. 

30 grudnia 2013

Prolog

"Na żadnym zegarze nie znajdziesz wskazówek do życia."

Stanisław Jerzy Lec








Prolog

 Nigdy nie zastanawiałam się co zrobię gdy skończę gimnazjum. Pozostawiałam swoją przyszłość w rękach losu. Nie bałam się niczego... Na pozór odważna lecz w głębi cicha i nieśmiała.. Zawsze myślałam, że moje życie nie zmieni się nigdy. To była pomyłka. 

Jeden incydent potrafi zmienić wszystko. To czego się obawiamy

staje się jawą. Prosimy o pomoc, której nie uzyskamy, stajemy się zdani na siebie i tego się trzymamy. Podążamy przez świat w poszukiwaniu szczerości, która jest przykryta grubą taflą nienawiści, zła i fałszu. Wydaje nam się, ze to już koniec tracimy nadzieję i wtedy robi się wielka przepaść z której wychodzi cel. Życie uczy nas wielu rzeczy lecz wykorzystujemy je jednorazowo.  Nie ma sensu planować życia zbyt dokładnie.. Miałam niejednokrotnie szanse to doświadczyć. Mimo to nigdy nie myślałam, że zmieni się ono tak bardzo.. 
Istniałam,
istniałam nie dla ludzkości lecz dla siebie.
W końcu,istniałam dla kogoś.Za późno,za późno by coś mnie zmieniło.