27 kwietnia 2014

WYJAZD - jedenasty września

Obudziłam się wcześniej niż zwykle choć wyjazd miałam o 8.30..
Dziś zawoził mnie do szkoły Danny. Mama stwierdziła że będzie lepiej jeśli to on mnie odwiezie.
Nie wiedziałam o co chodzi. Z Dannym nie dogaduje się a mimo to jest dla mnie miły i utrzymuje cały czas ze mną kontakt.
Po śniadaniu upewniłam się, ze książka jest w torbie. Ciekawiło mnie o co chodzi z tą książką i wyjazdem.
Danny czekał na mnie pod drzwiami, wziął moje torby i czekał w samochodzie kiedy ja żegnałam się z mamą. Jak zawsze była nadopiekuńcza i martwiła się o mnie, była prawdziwą matką jak i przyjaciółką za to właśnie ją kochałam. Myślałam, że jej uścisk na pożegnanie mnie udusi. W jej oczach widziałam radość ale jednak była wciąż niepewna mojego wyjazdu.
-To ja już będę lecieć, pa.
-Trzymaj się, Kocham Cię Maju..
-Ja Ciebie też mamo!
Wyszłam z domu i nie wiedziałam czy sama dobrze robię wyjeżdżając. Danny zatrąbił żebym przyspieszyła. Podbiegłam do samochodu i otworzyłam drzwi.
-Co tam ślicznotko? - uśmiechał się Danny.
-Dobrze.
I zaczęła się dziwna rozmowa.
-Mam dla Ciebie dobrą i złą wiadomość.
-Może zacznij od tej dobrej.
-Dobra jest taka, że nie jedziesz sama na wymianę! A zapewne dla Ciebie zła wiadomość, bo to ja jadę Tobą.
Nie wiedziałam co powiedzieć więc udałam że nic nie słyszę. Sama nie wiedziałam czy to dobrze, że to właśnie Danny jedzie ze mną. Wydarzy się tam coś czego nie będę chciała zapomnieć oraz coś co odmieni mnie w 100%. Zaczęłam się bać.
-Właściwie to dobrze, że nie będę sama. - uśmiechnęłam się - Będziemy mieli okazję aby się zaprzyjaźnić!
-Masz racje.
Pogoda nagle się poprawiła, w oczy strasznie raziło mnie słońce.
-Czekaj dam Ci moje okulary.
Miał je w schowku, jak tysiąc innych rzeczy. Założyłam je.
Dojechaliśmy do szkoły. Czekam tam na nas mały bus. Ania dała dokładny adres oraz wytłumaczyła jak dojść do naszej nowej szkoły. Podziękowaliśmy i weszliśmy do busa. Zaczęłam czytać książkę a Danny grał na swoim telefonie. Szybko ją skończyłam. Danny usiadł bliżej mnie, odłożył telefon i położył swoją rękę na mojej.
-Boisz się?
-Nie wiem czego się spodziewać.
-Miałem podobnie ale to tylko początkowe obawy, później będzie tylko lepiej!
-Skąd wiesz przecież nie byłeś na takiej wymianie.
-Rzeczywiście na wymianie nie ale kilka lat temu chodziłem do letniej szkoły właśnie o tym samym kierunku.
-A na jaki kierunek zostałam ja wysłana?
-Ty jak i ja zostaliśmy wysłani na differentiam. Dowiesz się wszystkiego na miejscu. Przeczytałaś książkę?
- Yyy.. Tak przeczytałam ale dziwne jest w niej to, ze opisuje moje życie.
-Dam Ci trochę spokoju przemyśl ją. Nie martw się ona jest z pozoru trudna..
Czytając książkę zauważałam tam siebie lecz nie wiedziałam jaka przemianę przeżywam. Skoro Danny też ją przeżył a odkąd pamiętam jest cały czas taki sam. Na miejscu wszystko się wyjaśni. Czułam, że jestem inna, a na myśl przychodziły mi przygody Harrego Pottera, Belli i Edwarda, Leny i Ethana.. Przecież to są zwykłe książki, a magia nie istnieje. Lecz teraz wydawało mi się, że Danny jest mi przeznaczony.  Szczerze, skoro mam być kimś INNYM nie chce by moje życie opierało się na durnym romansie, chcę przeżyć prawdziwą przygodę. Teraz do końca drogi będę się zastanawiać nad tym kim na prawdę jestem i dlaczego to ja jestem inna niż reszta świata, dlaczego moja mama nic nie wiedziała, czy to jest jakiś durny żart?
"Wszystkiego dowiem się na miejscu" dojazd do Francji nie trwa pięć minut, a ja nie wiem co tu się dzieję. Chciałam zapytać Dannego lecz on już zasnął. Może teraz pora na mnie? Nie będę zamęczać się problemami, muszę odpocząć. Przecież nie ma już odwrotu, czasu nie da się cofnąć, a ja będę musiała przeżyć to do końca..